Ciocię Krysię zwykle widziałam jadącą na rowerze. Pogoda, niepogoda, słońce, deszcz, wiatr. 15, 10, 5 lat temu. I tak do dziś.
Przez te lata nic się nie zmieniła. Nieco korpulentna, pogodna, z wesołymi promyczkami wokół oczu. Może tylko włosy, od lat przycięte tak samo, kiedyś były bardziej czarne niż siwe.
I tak samo od lat słyszę jak różne osoby mówią, że ciocia to już przecież nie musi. Że ma już dorosłe, samodzielne dzieci, więc po co ona jeszcze tym rowerem jeździ dorabiać na tych grzybach, jagodach, orzechach. I ciocia od lat tak samo. tylko się uśmiecha i tłumaczy, że dla siebie to ona już nic nie potrzebuje. Ale to dla dzieci, dla wnuków, do których idzie codziennie i zawsze coś kupi, przyniesie.
I po tych wszystkich latach, tej troski, opieki, zaangażowania widzę ciocię na festynie w naszym miasteczku. Ciocia siedzi w trzecim rzędzie, a kawałek dalej córka z rodziną. Ciocia zerka ukradkiem w ich stronę.
Ach, ta córka niewdzięczna, samolubna! A może jednak nie? Może po raz pierwszy od lat zdobyła się na… No właśnie, na co? Na odwagę by żyć własnym życiem? By postawić granicę, zadbać o potrzeby swoje i swojej rodziny?
Później ciocia powie tak trochę ze smutkiem, trochę w zamyśleniu, że nie ma co tak wszystkiego dzieciom poświęcać, bo one i tak pójdą w swoją stronę.
A teraz myślę o moim dziecku, które zaraz przyjdzie na świat. Dziecko, od lat wyczekiwane. Ale też dziecko, które w mojej świadomości, jest nam tak jak by od tego świata pożyczone. Bo ile będzie z nami? 15-20 lat? potem ma swoje sprawy, swoich znajomych, swoje życie. I dobrze. Tak pewnie ma być. Bo, jak mówiła moje prababka, „dzieci chowie się dla świata”. A ja tak trochę z żalem, ale też trochę z niecierpliwością będę czekać na moment, w którym to nastąpi.
Z niecierpliwością dlatego, że chcę patrzeć jak moje dziecko dorasta, układa sobie życie, ale też dlatego, że przez te kilka lat stworzyliśmy z moim mężem wspaniały związek, w którym dobrze jest nam razem we dwoje. I mimo, że nie wątpię, że we trójkę też będzie cudownie, nie będę się mogła doczekać aby mieć mojego P. z powrotem tylko dla mnie. Oboje będziemy wtedy inni. Oby nie tylko starsi, ale też dojrzalsi i mądrzejsi. I obyśmy mieli dalej tyle sił, co dziś ciocia Krysia, na realizowanie naszych marzeń.