Miesięczne archiwum: styczeń 2018

Łatwe rodzicielstwo

Cudownie mi być Mamą. To jest taki kawałek, który daje mi wielkie spełnienie. Że czuję się w roli Mamy pewnie, z takiej pewności oparcia się o siebie, o moje wartości i o moje przekonania. I taka bardzo szczęśliwa.

Może to jest trochę tak, że przy naszej Żabinie łatwo jest się cieszyć macierzyństwem. Bo jest to „takie cudo” (opinia Cioteczki, a nie Matki ;), że jak by można było się nie cieszyć? No bo je dużo i chętnie, zasypia prawie natychmiast, gdy ją kładę, lubi kąpiele, współpracuje przy ubieraniu, bawi się sama zabawkami (a zwłaszcza nie-zabawkami), ogląda książęczki, żywo opowiada co się w okół niej dzieje, pomaga w pracach domowych – serio! Miesza sałatkę, wrzuca pokrojone warzywa do miski, wkłada pranie do pralki, a potem wiesza suche i ściąga mokre ;). Dziecko idealne. Spokojne. Grzeczne. Współpracujące.

A może jednak to jest tak, że to Żabinie jest łatwo z takimi rodzicami jak my? Że nie ma ciśnienia przy jedzeniu, że coś musi zjeść albo, że zjeść do końca, albo że szybko. Nie chce – nie je, chce coś innego – dostaje coś innego, chce przez 40 min rozgniatać palcem groszek – super! Nareszcie mogę wypić gorącą kawę. Że jak chce spać, to idziemy spać i nie próbuję jej uczyć samodzielnego zasypiania, że jak nie chce czegoś ubrać, to najwyraźniej coś jej w tym nie pasuje i nie ubieram. Że jak się bawi to jestem blisko i odpowiadam, gdy tego potrzebuje, podsuwam właśnie te nie-zabawki, gdy widzę, że chce coś wkładać, przekładać, przesypywać. Że zamiast wkurzać się na dziecko wiszące u nogi, gdy gotuję – zamówiłam u Dziadka Kitchen Helpera i teraz możemy gotować razem. Że zamiast wieszać pranie po nocy, dajemy sobie ten czas aby zrobić to razem. Czas, który najczęściej i tak trzeba by było dziecku poświęcić na wymyślanie różnych aktywności, noszenie, zagadywanie. I jeszcze, że jeśli płacze, to nie że wymusza, manipuluje, jest złośliwa. Zupełnie nie. Dla nas płacz jest ważnym sygnałem, przez który Żabcia chce nam powiedzieć o ważnych dla niej potrzebach. Że chce jeść, chce spać, że jej niewygodnie, że chce się wspiąć na kanapę i że z niej zejść. Bo jesteśmy przekonani, że jeśli teraz nauczymy ją tego, że w trudnej dla niej sytuacji może prosić o pomoc, to że za naście lat, w  takiej NAPRAWDĘ TRUDNEJ też się do nas zwróci. I jeszcze, że inwestujemy ten czas dzisiaj aby być może jutro Żabina była bardziej samodzielna, pewna siebie i swojej wartości.

Oczywiście nie mam pewności, że tak się stanie. Ale czy jest metoda wychowawcza, która dają taką pewność? OK John Watson, prekursor behawioryzmu, twierdził, że się da zrobić z dziecka kogo się chce. Mam jednak spore wątpliwości, że ten ktoś będzie samodzielny, myślący i znający swoją wartosć.

 

O mnie

Alicja Dzierżak

Trenerka, edukatorka, pracuje w duchu Rodzicielstwa Bliskości, opierając się o Porozumienie Bez Przemocy i Self-Reg.

Pomagam rodzicom w budowaniu więzi z dziećmi. Wzmacniam ich pewność siebie i wiarę we własne możliwości. Wspieram w cieżkich chwilach i pomagam znaleźć rozwiązania, które nawet w  najtrudniejszych sytuacjach pozwalają zachować relację z dzieckiem.

Zawsze byłam otoczona dziećmi. Zawsze lubiłam spędzać z nimi czas i one mnie lubiły. Myślę, że je rozumiem 🙂 Jednak początkowo zdecydowałam sie na studia, które miały mi dać konkretny zawód. Poszłam na politechnikę. Już na trzecim roku wiedziałam jednak, że jeśli będę pracować w chemii to raczej jako menadżer zespołu.  Rozpoczęłam wiec studia na zarządzaniu. Pociagały mnie zajęcia o ludziach: psychologia, motywowanie, negocjowanie, zarządzanie zmianą. Lean Management też zainteresował mnie jako koncpecja, w której ważny był człowiek. Jednostka miała tam wpływ na swoją pracę i na pracę swojego zespołu. To na podyplomowych studiach Lean Management ktoś mi powiedział, że powinnam zostać trenerem. Jeszcze chwilę to trwało nim się zdecydowałam. Zresztą było mi bardzo dobrze tam, gdzie byłam – w energicznym start-upie z branży IT jako kierownik biura robiłam fajne rzeczy. Ostatecznie jednak moja chęć pomocy i wspierania innych ludzi w rozwoju zwyciężyła. Cenię sobie wysoką jakość w tym co robię, skonczyłam więc kolejną podyplomówkę – tym razem trenerską i jestem tu, gdzie mnie widzicie 🙂

Alicja